Sony vs Microsoft : nowa wojna konsolowa?

Okiem Deva
7 min readFeb 4, 2022

--

Źródło: https://www.ppe.pl/blog/41224/279172/Microsoft-vs-Sony-kto-wygral-E3.html

Wstęp

Ostatnie zakupy największych konsolowych dostawców platform dały mi trochę do myślenia. Microsoft rozbił bank, chcąc kupić Activision-Blizzard-King za 68.7 mld $, Sony niedługo potem dobiło targu z Bungie za 3.6 mld $. Zakup oczywiście kilkunastokrotnie mniejszy kwotowo, ale o znacznie większej wadze w dłuższej perspektywie czasu. Tak jak na PS4 i PS5 seria Call of Duty sprzedaje się najlepiej, przez co Phil Spencer utrzymuje, że co najmniej kolejne 3 części pojawią się na konsolach Sony, tak samo Destiny 2, które produkuje Bungie, utrzymuje, że nadal gra pozostanie multiplatformowa. I słusznie, gdyż tytuł ten zarabia krocie również na konsolach Microsoftu. Jak długo ten delikatny balans zostanie zachowany?

Pokojowy wyścig zbrojeń

Wraz z zakupem ABK Microsoft uzbierał masę ciekawych studiów i IP. Ich własne studia to: 343 Industries (seria Halo), The Coalition (seria Gears of War), Compulsion Games (Contrast, We Happy Few), Double Fine (Psychonauts, Brutal Legends), The Initiative (reboot Perfect Dark), inXile Entertainment (The Bard’s Tale, seria Wasteland), Mojang Studios (Minecraft), Ninja Theory (seria Hellblade), Obsidian Entertainment (Pillars Of Eternity, The Outer Worlds), Playground Games (Forza Horizon), Rare (Sea Of Thieves, Everwild), Turn 10 (Forza Motorsport), Undead Labs (State Of Decay), World’s Edge (Age of Empires). Wraz z zakupem koncernu ZeniMax zdobyli: Arkane Studios (Prey, Dishonored, Deathloop), Bethesda (The Elder Scrolls, Fallout, Starfield), id Software (Doom, Quake), Machine Games (Wolfenstein), Roundhouse Studios, Tango Gameworks (The Evil Within), ZeniMax Online (The Elder Scrolls Online). Z kolei zakup ABK dał im: Activision (Call of Duty, Crash Bandicoot, Guitar Hero, King’s Quest, Pitfall, Skylanders, Spyro, Tony Hawk), Blizzard (Diablo, StarCraft, WarCraft, Overwatch, Heroes Of The Storm, Hearthstone) oraz King (Candy Crush Saga).

Jest to absolutnie imponujący zestaw tytułów i serii, który produkuje zarówno tytuły single player, jak i tytuły dbające o utrzymanie zainteresowania graczy: karcianki, MMO, strategie, gry eSportowe. Dodatkowo, posiadając Xbox Game Pass oraz czerpiąc zyski z gier mobilnych dzięki King, zapewniają sobie stały, pasywny dochód.

Problemem tutaj jest fakt, że w modelu subskrypcyjnym, by nakłonić graczy do ciągłego płacenia, jest napływ nowych gier, które będą dostępne w abonamencie. Microsoft więc sam sobie narzuca tempo konieczności albo kupowania, albo licencjonowania nowych tytułów, które z tygodnia na tydzień zainteresują graczy. Ponadto, marki ABK aktualnie przeżywają poważny kryzys. Call of Duty sprzedaje się kiepsko, ludzie odchodzą z WoWa na rzecz FF XIV, a na Diablo IV jeszcze długo będziemy czekać, przy czym Diablo II jest takim sobie pocieszeniem. Microsoft będzie musiał więc mocno popracować nad wizerunkiem nabytej firmy oraz produktami, których imię zostało mocno zszargane.

Sony w swoich szeregach aktualnie posiada: Bend Studio (Syphon Filter, Days Gone), Bluepoint Games (specjaliści od remake’ów i remasterów: Uncharted, Shadow of the Colossus, Demon’s Souls), Fire sprite (specjaliści od gier VR), Guerilla Games (Killzone, Horizon), Housemarque (Super Stardust, Resogun, Returnal), Insomniac Games (Ratchet & Clank, Resistance, Marvel’s Spider-Man, Miles Morales, wkrótce ich sequel oraz Wolverine), London Studio (SingStare, Blood & Truth, gry na PS Eye), Media Molecule (Little Big Planet, Dreams), Naughty Dog (Jak and Daxter, Uncharted, Last Of Us), Nixxes Software (porty na PC), Pixelopus (Entwined, Concrete Genie), Polyphony Digital (Gran Turismo), San Diego Studio (Mark Of Kri, Pain, MLB : The Show), Santa Monica (God Of War), Sucker Punch (Sly Cooper, Infamous, Ghost of Tsushima), Team Asobi (Playroom, AstroBots). Ponadto posiada wiele studiów z projektami na wyłączność lub mają ścisłe partnerstwo, nie będąc częścią głównej firmy. Na takiej zasadzie działa właśnie Bungie, twórcy Destiny, oryginalni twórcy Halo, oraz Deviation Games, weterani Treyarchu, oryginalni twórcy serii Call Of Duty. Sony również pozamykało masę studiów na przestrzeni lat, ale nadal posiada prawa do marek takich jak Twisted Metal, MediEvil, Ape Escape czy Motor Storm.

Tutaj również mamy hegemonów branżowych, których koszyczek jest pełen wspaniałych, jakościowych tytułów, chociaż głównie skupionych wokół doświadczenia jednoosobowego. Sytuację tą zmienił oczywiście zakup Bungie, który zapewni im stały dochód z gry jako usługi. Z długoogonowych produkcji gry Media Molecule radzą sobie całkiem nieźle, a wkrótce na salony wejdzie PSVR2, który rozwinie zupełnie inny zestaw doświadczeń dla graczy. Ponadto, mając bardzo dużą bazę klientów, usługa PS+ jest dużym, pasywnym źródłem dochodu, które wkrótce rozwinie się dzięki projektowi Spartacus, mającym być swego rodzaju odpowiednikiem dla Xbox Game Pass.

Sony, mimo wszystko, polega na grach singlowych, nie ma tak rozbudowanego ekosystemu, jak Microsoft, a ich usługa sieciowa wypada blado przy XBGP i streamingu Zielonych. Musi więc uzupełnić braki w co najmniej kilku obszarach, by bez stresu funkcjonować jako konkurent koncernu z Redmond. Jest jednak kilka dodatkowych parametrów, które wskazują, że nie musi tego robić pospiesznie.

Zbiory wspólne i rozłączne

Gamedev to biznes oparty na ludziach. Jest to dostarczanie rozrywki od pasjonatów dla pasjonatów. Co prawda mamy już kilka branżowych gwiazd, ale oni sami gier nie robią, tylko zespół. I właśnie posiadanie wartościowych, sprawnych, utalentowanych zespołów jest największą siłą branży. Tutaj właśnie wychodzi, jaka jest największa wada ostatniego zakupu Microsoftu, a jednocześnie siła Sony.

Kapitał ludzki, jaki odpłynął z ABK przez ostatnie lata to ponad 1000 branżowych specjalistów. Pomijając QA, Community Management czy specjalistów od eSportu, zwolniono kilkadziesiąt osób umoczonych w niecne praktyki firmowe (i słusznie), ale odeszło też prawie 200 utalentowanych twórców, którzy budowali latami marki StarCraft, Warcraft czy Call of Duty. I pozakładali własne studia, tym samym wyciągając z korporacji kolejne talenty. To była też między innymi przyczyna czemu aktualne gry ABK tak tracą na jakości. Nie mówię jednak, że reszta zespołów Microsoftu niedomaga technicznie. Mamy tam masę utalentowanych devów, którzy tworzą naprawdę solidne produkcje. Wciąż jednak istnieje jedno ale. Mało które studio wyznacza nowe standardy w zakresie grafiki czy technologii.

I tutaj wchodzi Sony całe na biało. Największe publikacje techniczne, najlepsze książki i najciekawsze wykłady tworzą ludzi z Naughty Dog, Insomniac, BluePoint czy też Santa Monica. To ich gry wyznaczają linię bazową tego, jak powinny wyglądać gry w danej generacji. I żadne z tych studiów nie skalało się skandalem większym niż crunch (o którym powstanie osobny artykuł). Zobaczcie nazwiska, które pojawiają się, chociażby, w artykułach naukowych SIGGRAPH czy na konferencje GDC / Digital Dragons. Te, które reprezentują najwyższą klasę techniczną w kontekście praktycznych zastosowań grach, głównie pochodzą ze studiów kojarzonych z Niebieskimi.

Zakup Bungie nie jest więc tylko umotywowany biznesowo z punktu stałego napływu gotówki. Ich technologie związane z grami wieloosobowymi przez sieć pomogą usprawnić zapewne pozostałe studia Sony. Jakby tego było mało, Sony ma również ścisłą współpracę z Deviation Games, oryginalnymi twórcami Call of Duty, którzy raczej na pewno produkują CoD-killera u siebie w studio. Na wyłączność Sony. Microsoft może mieć najdroższe IP, ale Sony ma największe talenty.

Żeby było zabawniej, mamy jeszcze dość zawiłą relację gier, marek i platform ,jeżeli chodzi o właścicieli PlayStation i Xboxa.
DeathLoop, gra Arkane, jest w czasowej ekskluzywności dla PlayStation, natomiast marka należy teraz do Microsoftu. Crash Bandicoot i Spyro The Dragon, marki, które niegdyś były maskotkami PlayStation na wyłączność, są teraz własnością ABK, a tym samym Microsoftu. Call Of Duty, na razie, wedle zapewnień będzie dostępne multiplatformowo, jest własnością Microsoftu, znów przez ABK. Idąc w drugą stronę, Sony ma na swojej liście płac oryginalnych twórców Halo (ale nie ma praw do marki), które budowało siłę marki Xbox oraz oryginalnych twórców Call Of Duty, dla których zrobić jakościowego FPSa to jak podrapać się po głowie. Nie zdziwi mnie też to, że Sony zabezpieczy się, przez partnerstwo zapewniające gry na wyłączność, z byłymi pracownikami ABK. Bardzo jestem ciekaw, co wyniknie z tej batalii znanej marki vs utalentowanego zespołu. Marketing w pierwszej fazie takiej potyczki z pewnością zadziała, natomiast idąc za hasłem “content is a king”, bez zgranego zespołu, który stworzy jakościowe treści, nie będzie wiele wart.

Każda z firm ma też swoje osobne poletko: Microsoft obrał za cel rynek mobilny, a King zdecydowanie wie jak na nim zarabiać. Sony z kolei idzie w kierunku wirtualnej rzeczywistości, który jeszcze jest rynkiem niszowym, ale przez coraz większe zaawansowanie technologiczne, mniej uciążliwe oprzyrządowanie oraz bazę solidnych gier, znacznie się poszerza i pozwala na coraz bardziej imponujące zyski. Nie jestem osobiście fanem VRu, ale patrząc na to, jakie możliwości ma Oculus Quest 2, które zostanie zdetronizowane technologicznie przez PSVR2, zaczynam się zastanawiać, czy nie odłożyć sobie funduszy na nowe gogle od Sony.

Ludzie mają dziwną skłonność do łączenia nie tych kropek, co trzeba, gdyż pojawiły się głosy, że zakup Bungie jest “odpowiedzią” na zakupy Microsoftu. Otóż… nie. Takie interesy załatwia się miesiącami, a ujawnia się dopiero wtedy, gdy wpłynie wniosek o weryfikację poprawności całej dokumentacji, która jest mozolnym wysiłkiem zarządu obu firm i zespołów prawniczych. Wcześniej, zazwyczaj absolutnie nic się nie wspomina nawet o jakichkolwiek planach przejęcia. Nie jest więc możliwe, żeby zakupy Sony były jakąkolwiek reakcją na to, co zrobił Microsoft.

Podsumowanie

Wiele osób ku mojemu zaskoczeniu zwiastuje zmierzch Sony. Mam nadzieję, że pokazując nieco inną perspektywę, udowodniłem, że nie jest to takie proste i Niebiescy niekoniecznie mają się czego bać. Oba koncerny zachowują balans i nie naruszają umów oraz “dotrzymują słowa” w oczach graczy, bo wiedzą, że im się to opłaca. Nie liczyłbym jednak, że będzie tak zawsze i w końcu ktoś się odważy przechylić szalkę w którąś ze stron, tym samym rozpoczynając domino wzajemnego blokowania franczyz, na co i jedna, i druga strona jest przygotowana.

Źródła i alternatywne komentarze

Jeżeli podoba Ci się ten blog, zapisz się do newslettera, a będziesz na bieżąco! Zapraszam także na mój profil na Facebooku, Twitterze oraz do subskrypcji kanału YouTube, gdzie wkrótce pojawią się pierwsze materiały.

--

--

Okiem Deva
Okiem Deva

Written by Okiem Deva

Nazywam się Grzegorz Wątroba, tworzę gry od 2010 roku i uwielbiam o nich opowiadać. Zapraszam do mojego bloga, na okiemdeva.pl oraz youtube.com/okiemdeva

No responses yet