Lost Ark podbija Steam
Podsumowanie
Lost Ark, gra opracowywana od 2011 roku, która miała premierę w Azji w grudniu 2019, 11 lutego w końcu zawitała na Steam. To MMOARPG (Massive Multiplayer Online Action Role-Playing Game), osiągnęło pułap 1.3 mln graczy jednocześnie, co jest drugim największym wynikiem w całym serwisie. Wyżej jest tylko PUBG z ich 3.2 mln, które raczej jeszcze na długo zostanie na szczycie podium. Na zachodzie wydawana jest w modelu free2play.
Wszystko to pomimo początkowych problemów zarówno w trakcie prapremiery 8 lutego dla osób, które kupiły jeden z tzw. Founder’s Pack, jak i oficjalnej premiery. W pierwszym przypadku premiera opóźniła się o ok. godzinę, ze względu na problem z patchem odblokowującym dostęp. W drugim problemy z poszerzeniem bazy serwerów wydłużył tryb serwisowy o kilka godzin i developer nie zdążył na premierę zaplanowaną na 18:00 naszego czasu.
Na rynku azjatyckim (Korea, Rosja, Japonia) gra osiągnęła niedawno 10 mln graczy i 230 tys. graczy jednocześnie, co, patrząc na skalowanie (które nie musi się przekładać wprost proporcjonalnie), pozwala sądzić, że gra pod kątem statystyk, na zachodzie osiągnęła ogromny sukces.
Oceny są mocno mieszane, z czego głównymi zarzutami są problemy z połączeniem, niechęć graczy MMO do systemu podobnego do gier typu Diablo i Path Of Exile, oraz wszechobecna konieczność grindu, typowego dla azjatyckich RPG.
Opinia
Lost Ark obserwuję już od kilku lat i ostrzyłem sobie na ten tytuł pazury, gdyż, tak jak w przypadku Path Of Exile (kolejny świetny MMORPG z naciskiem na walkę), wyglądają i działają one jak kontynuacja Diablo, której fani serii nie dostali. Premiera Diablo 3 w końcu odbyła się w klimacie kontrowersji, ze zbyt kolorową grafiką oraz dyskusyjnym systemem handlu przedmiotami.
Lost Ark prezentuje bardzo ciekawy, dynamiczny system walki, a opóźnienie premiery w stosunku do Azji daje już na starcie masę zawartości do zgłębienia. Gra ma jednak miałką fabułę, technologicznie jest w poprzedniej generacji (wszak bazuje na Unreal Engine 3), a aktualna struktura sieciowa nie jest w stanie podołać zainteresowaniu graczy (kolejki sięgają od kilkunastu do ponad stu tysięcy oczekujących).
Początkowe godziny jednak to tylko wprowadzenie, gdyż później przed graczami otwiera się niesamowicie zróżnicowany, rozbudowany świat, system craftingu, rozbudowy bazy, raidy, lochy i dziesiątki innych wyzwań w tym areny dla trybu PvP. Przede mną jeszcze trochę elementów do odkrycia, ale w istocie głównie przyciąga mnie system rozwoju postaci i wymagająca skupienia rozgrywka. Polecam przekonać się na własnej skórze. W końcu tytuł jest darmowy. Czy uda Wam się zalogować? To zupełnie inna sprawa.
Istnieje spory problem ze strukturą sieciową w naszym regionie. Posiadamy w Europie 19 serwerów, USA ma ich 31 na dzień dzisiejszy. Co gorsza, ludzie z regionu Australia / Nowa Zelandia nie ma swojego regionu i dziesiątki tysięcy graczy korzysta również z europejskiego regionu. Kolejki sięgają z miejsca ok 10–15 tys. więc na połączenie trzeba czekać kilka godzin. Nie każdy ma tyle cierpliwości i bufora czasowego, więc z czasem zainteresowanie opadnie. Faktem jest, że jak w przypadku FFXIV, gdy już się połączymy nie zauważyłem problemów ze stabilnością, autorzy jednak moim zdaniem wymagają zbyt dużo dobrej woli od swoich potencjalnych klientów.
Źródła i alternatywne komentarze
Jeżeli podoba Ci się ten blog, zapisz się do newslettera, a będziesz na bieżąco! Zapraszam także na mój profil na Facebooku, Twitterze oraz do subskrypcji kanału YouTube, gdzie wkrótce pojawią się pierwsze materiały.